Czy warto samemu robić kulki proteinowe?
Kulki proteinowe to prawdopodobnie najlepsza przynęta na karpie i amury, ale zamiast kupować gotowe kulki wielu karpiarzy decyduje się na robienie ich samodzielnie.
Czy to się opłaca? Jakie są zalety i wady własnej produkcji kulek proteinowych?
W tym wpisie postaram się wyjaśnić, jak zrobić pierwsze własne kulki proteinowe, na co zwrócić uwagę i dlaczego warto spróbować!
Zalety robienia kulek proteinowych samemu
• Dzięki robieniu kulek proteinowych samemu masz pełną kontrolę nad ich składam. Dokładanie wiesz jakie z jakich składników się składają i ile poszczególnych komponentów wędkarskich zostało użytych do ich zrobienia.
• To jak będą wyglądać ostatecznie kulki proteinowe zależy wyłącznie od Ciebie i to Ty możesz dzięki użytym dodatkom wędkarskich wpłynąć na ich atrakcyjność, smak i pracę. Pozwala to dopasować i spersonalizować kulki proteinowe do warunków w których zamierzasz łowić, czy to w chłodniejszych porach roku, czy to na szybkich wypadach nad wodę czy na zawodach.
• Początkowy koszt narzędzi jak matryca do kulek proteinowych czy pistolet do wyciskania ciasta może okazać się znacznym wydatkiem, ale przy wyrobieniu kilku kilogramów zacznie się to zwracać, a każdy kolejny kilogram kulek proteinowych będzie przynosił Ci oszczędności
• Satysfakcja z karpi złowionych na własne kulki! To można porównać jedynie do złowienia pierwszego karpia. Mając świadomość że od początku do końca, od pomysłu aż po gotowe kulki proteinowe, wszystko zrobiłeś sam daje ogromną radość i zadowolenie.
• Dzięki doskonaleniu swoich przepisów dokładnie poznajesz upodobania żywieniowe karpia w różnych rodzajach wód czy okresach roku. To pozwala często zdobyć przewagę nad innymi karpiarzami i wybrać bardziej dopasowane przynęty do danej wody czy sytuacji
• Dzięki samodzielnemu robieniu przynęt karpiowych zawsze wiadomo jak świeże są kulki proteinowe oraz w jakich warunkach były przechowywane
Wady robienia kulek proteinowych samemu
• Nie ma co ukrywać że robienie własnych kulek proteinowych jest czasochłonnym zajęciem i zabiera czas prywatny. Zarówno przygotowanie mieszanki bazowej jak i samych kulek potrafi zająć kilka dobrych „minut”, ale przy odrobinie wprawy i dobrej organizacji z biegiem czasu te czynności możesz łatwo zoptymalizować i skrócić do minimum
• Do robienia coraz bardziej skomplikowanych i złożonych kulek proteinowych potrzebna jest wiedze i często doświadczenia, które zdobywa się dopracowując własne receptury. Wiedzy nie da się kupić, ale w dobie powszechnych informacji możesz wiele rzeczy znaleźć w internecie czy na grupach tematycznych FB. Doświadczenie trzeba zdobyć, zarówno w karpiowej kuchni jak i sprawdzając swoje receptury nad wodą i na inne sposoby. Nie da się tu iść „na żywioł” i liczyć na fart, dlatego warto abyś prowadził zeszyt z notatkami, notując zarówno same receptury jak i spostrzeżenia tego jak kulki proteinowe zachowują się w wodzie, jak reagują na nie ryby, jak radzą sobie z atakiem drobnicy itp.
• W krótkiej perspektywie koszt zakupu sprzętu do rolowania kulek proteinowych może wynieść tyle co kilka kilogramów dobrej i sprawdzonej „proteiny”. Biorąc pod uwagę same narzędzia do robienia kulek jak roller czy pistolet do wyciskania ciasta to już jest niemały wydatek, zwłaszcza dla początkujących karpiarzy. Do tego trzeba doliczyć jeszcze komponenty i dodatki, których będziesz potrzebował, a które mogę nie zostać całkowicie wykorzystane przy robieniu pierwszych kulek. Dlatego warto abyś sobie wszystko rozpisał, co jest potrzebne na początek, a co jedynie będzie generować zbędne koszty.
• Mimo szczerych chęci i najlepszych komponentów jakie użyjesz w swoich przynętach, nie da Ci to gwarancji sukcesu nad wodą, na to potrzeba czasu i doświadczenia w karpiowej kuchni. Dlatego warto na początku przygody z własnymi przynętami sięgnąć po proste i sprawdzone przepisy .
Pamiętaj że najlepsza kulka proteinowa to nie ta, która zwiera w sobie dużo najlepszych i najdroższych dodatków, ale ta którą karp chętnie pobiera i po którą wraca!
Kulki proteinowe na „start”
Na początku przygody z karpiową kuchnią i własnymi przynętami warto abyś zaczął od niedrogich, prostych ale też sprawdzonych przepisów.
Mieszanka bazowa na „start”
30% Mąki kukurydzianej
30% Mąki sojowej
20% Mąka rybna
10% Serwatka
10% Mielonych ziaren
Dodatki płynne w przeliczeniu na 1kg mieszanki bazowej
1-2 ml Słodzik wędkarski
5 ml Aromat wędkarski
10ml Oleju rybnego
9-10 Jajek M
Zasady wyrabiania
- Składniki sypkie miesza się z składnikami sypkimi, płyny z płynami
- Do wymieszanych płynnych składników stopniowo dodawaj mieszankę bazową i wyrabiaj aż ciasto konsystencją będzie przypominać plastelinę i nie będzie się przyklejać do rąk
- Przygotowane ciasto włóż do worka foliowego lub zawiń w folie spożywczą i odstaw na minimum 15 minut np. do lodówki
- Z przygotowanego ciasta uformuj wałki odpowiedniej średnicy i zroluj kulki
Gotowanie:
- Wrzuć przygotowanie kulki do gotującej się wody, uważając aby nie wrzucić zbyt dużo na raz, aby nie obniżyć mocno temperatury wody. Co jakiś czas zamieszaj tak by kulki były równo ugotowane.
- Kulki gotuj przez 60-90 sekund, licząc od czasu wypłynięcia ich na powierzchnię
- Alternatywą dla gotowania kulek jest parowanie gotowych przynęt karpiowych. To rozwiązanie ma swoje zalety ale wymaga kilku dodatkowych rzeczy jak np. garnek do parowania na parze
Suszenie
- Gotowe kulki proteinowe susz w temperaturze pokojowej przez 12-24 godziny
- Kulki robione bez dodatku konserwantu warto suszyć na tzw „kamień” i przechowywać Drugą i lepszą opcją jest zasypanie wstępnie wysuszonych kulek solą, wystarczy wrzucić je do wiaderka/pojemnika i zasypać solą.
Uwagi
W przepisie mieszanki bazowej na „start: specjalnie nie podałem nazw producentów czy to mączek czy dodatków. Raz ze względu na to że każdy ma jakieś preferencje, a dwa by każdy sam decydował jakie produkty chce użyć.
Osoby zaczynające przygodę z własnymi kulkami proteinowych, zachęcam do zrobienia pierwszych kulek ręcznie i na używając ogólnie dostępnych składników. W ten sposób sprawdzicie czy Wam to odpowiada czy wolicie gotowe przynęty, a jednocześnie nie będzie to zbyt kosztowny eksperyment, zwłaszcza jeśli na pierwszy raz przygotujecie sobie 1-2kg gotowej mieszanki bazowej.
Wszystkie składniki mieszanki bazowej podane powyżej można zastąpić ogólnie dostępnymi odpowiednikami spożywczymi. Gotowa kulka proteinowa nie znaczy że będzie gorsza po prostu będzie inna, a w mojej ocenie jest to świetna opcja na pierwsze kulki.
• Mąki kukurydzianej nie ma co zastępować, jest ogólnie dostępna
• Mąkę sojową ostatecznie można zastąpić mąką pszenną czy durum (semoliną)
• Mąkę rybną można zastąpić zmielonymi pelletem rybnym czy zmielonymi wędzonymi szprotkami czy makrelą lub innymi wędzonymi rybami. Tu trzeba pamiętać że jeśli wybierzemy wędzone ryby, żeby mocno je zmielić i w odróżnieniu od mączki rybnej najlepiej mieszać je z płynnymi składnikami
• Serwatkę można zastąpić mlekiem w proszku
• Mielone ziarna, tu najlepiej użyć mielonych konopi lub np. zmielonego pokarmu dla kanarków
• Słodzik można zastąpić zwykłym cukrem lub miodem
• Aromat wędkarski, tu będzie nieco gorzej bo aromaty cukiernicze nie będą aż tak wydajne i trwałe
• Olej rybny można zastąpić dowolnym olejem roślinnym, najlepiej wytwarzanym na zimno. Używając wędzonych ryb zamiast mączki rybnej można pominąć dodawanie oleju
Czy warto samemu robić kulki proteinowe?
To zależy od wielu czynników takich jak czas, miejsce czy po prostu chęci. Warto natomiast choć raz spróbować wykonać własne kuli proteinowe po to aby się przekonać „z czym to się je” i czy to jest to co nam odpowiada czy nie.
Ja osobiście choć mam coraz mniej czasu na własne przynęty nadal to robię, czy to kulki pływające czy tonące. Po prostu to lubię i daje mi to ogromną radość i satysfakcję, zwłaszcza jeśli ta cała zabawa zwieńczona jest karpiem złowiony na własne przynęty.